Komu przypadną do gustu ryby Tropheus?

Do grona pielęgnic pochodzących z jeziora Malawi zalicza się między innymi grupa popularnie nazywana jako mbuna. W wolnym tłumaczeniu z tamtejszego języka znaczy to ryby, jakie uderzają w skały lub gryzą kamienie. Ma to wiele wspólnego z rzeczywistością, ponieważ pielęgnice z tej grupy spotykane są wyłącznie w okolicach litoralu skalnego, a także w miejscach kamienisto-żwirowych. Ryby z tej grupy żywią się przede wszystkim glonami, bez jakich ich wzrost i rozmnażanie byłoby praktycznie niemożliwe. Ich jedzenie stanowią także plankton, ikry, narybek oraz larwy pochodzące od owadów. Chcąc otrzymać pyszczaki z tej grupy każdy akwarysta winien rozejrzeć się za zbiornikiem, którego minimalna objętość winna wynieść 150 litrów.
Nie da się ukryć, że czym większe akwarium – tym lepiej. Karmienie tych ryb również nie należy do najprostszych, ponieważ winniśmy serwować im przede wszystkim makarony, płatki owsiane, choć wyśmienitym pomysłem jest także wzbogacenie diety o szpinak. Niesłychanie ciekawym rodzajem ryb jest między innymi tropheus, który również należy do rodziny pielęgnicowatych. Ryby także spotykane są przede wszystkim w strefie litoralu, ale ich źródłem pochodzenia przeważnie pozostaje jezioro Tanganika. To ryba o długości co najmniej ośmiu centymetrów, jaka w częściej spotykanych gatunkach potrafi kosztować zaledwie 20 pln. Rzadziej spotykane tropheusy mogą stanowić wydatek oscylujący nawet w granicach 120 pln, co dla niektórych miłośników akwarystyki może być prawdziwym szokiem.